Każda z nas nie lubi 'worów' pod oczami, prawda? 😊 Każda z nas zaliczyła nie jedna imprezę do rana i potrzebowała jakiegoś dobrego korektora, który by zakrył nasze 'tance hulańce', które pokazują się następnego ranka. Dzisiaj chciałabym Wam napisać kilka słów o bardzo fajnym korektorze, który podbił YouTube'a.
Korektor firmy Maybelline Instant Anti-Age, bo o nim mowa, niestety nie jest dostępny stacjonarnie w Polsce.
Moge śmiało powiedzieć, że z tym korektorem miałam dwa początki. Trafilam na niego zupełnie przypadkiem, kilka lat temu mieszkając juz na wyspach, nie mając pojęcia, że jest to kultowy drogeryjny korektor wśród youtuberek. Jeszcze wtedy nie interesowałam sie tak bardzo makijażem i przy pierwszym kupnie korektora wydawał mi sie całkiem spoko. Zakrywał worki pod oczami, ładnie się wtapiał w skórę. Jedyne co mnie wkurzało, to jego aplikator i opakowanie (gąbeczka, którą od razu oderwałam oraz ten mechanizm przekręcany, dzieki któremu korektor wydostajemy z opakowania). Po dwóch zużytych opakowaniach przerzuciłam sie na inny kosmetyk pod oczy, zupełnie zapominając o Instant Age.
Przez ostatni czas na YT zaczął sie pojawiać ten korektor w polskich tutorialach i moje zdziwienie było przeogromne, ponieważ nie mogłam zrozumieć, dlaczego dziewczyny na YT tak strasznie sie nim zachwycają i ubolewają nad tym, że nie jest on dostępny w Polsce. Postanowiłam wiec kupić kolejne opakowanie, aby przetestować go jeszcze raz. I tutaj zaczyna sie drugi początek.
Na dzień dzisiejszy jest to mój dzienny 'must have'! Zacznę moze od opakowania. W dalszym ciągu niecierpię tej paskudnej i mało higienicznej gąbeczki, za pomocą której mamy aplikować korektor pod oczy. Kompletnie nie rozumiem idei tej gąbeczki?! Wytłumaczę na przykladzie znanego beauty blender'a, którym nakładamy podkład lub właśnie korektor. Po każdym użyciu taki beauty blender MYJEMY, dlatego ze taka gąbka jest jednym skupiskiem bakterii. I nie ważne, że taka gąbka jest tylko dla naszego użytku. Taka sama jest zasada z tą gąbeczką, którą umieścił producent korektora. Dlatego też ja ja od razu oderwałam gdy tylko zakupiłam po raz kolejny kosmetyk. Poza tym, ów gąbka pochłania bardzo dużą ilość produktu, przez co zużywamy więcej i szybciej korektor. Kolejnym minusem opakowania jest dla mnie mechanizm, który pokręcamy i dzieki temu wydostaje się korektor z opakowania. Nie wiem czy to ja trafiam na jakieś uszkodzone opakowania, ale po pierwsze musze kilka razy przekręcać żeby w końcu korektor sie pojawił, a jak juz się pojawi, to jest jego bardzo duży nadmiar. Próbowałam na wszystkie sposoby wykręcania, raz przekręcony ząbek, odczekałam chwile i nic, kolejny ząbek i nic i kiedy byłam przy 5 razie, tak jak wspomniałam wczesniej, korektor aż sie wylewał z opakowania. Kolejna wykonywana czynność, ktora marnuje nam produkt. Moim zdaniem opakowanie jest do dużej poprawy.
Uwielbiam ten korektor za to, że w momencie kiedy miałam bardzo wysuszoną okolicę pod oczami, on uratował mi życie (rzecz jasna w cudzysłowie :)). Korektor jest na tyle kremowy i delikatny w swojej formule, że cieżko byłoby mi uwierzyć że potrafi wysuszyć. Ja go zawsze nakładam palcami, dzieki czemu pod wpływem ciepła jego konsystencja staje się jeszcze bardziej przyjemna i kremowa. Na pewno nie jest to korektor typu kamuflaż. Jego krycie jest średnie w strone mocnego. Na pewno bez problemu można budować jego krycie poprzez dodawanie kolejnych warstw. Niestety problemem jest kolorystyka. Ja go posiadam w odcieniu Light. Porównując, np. do innych korektorów, na pewno nie jest to najaśniejszy odcień, który mógłby ładnie rozświetlić okolicę pod oczami. Wpada w żółte tony. On po prostu maskuje cienie pod oczami, stąpając sie z cała resztą twarzy. Na pewno bedzie dobry pod podkład. Szczerze mówiąc, bardziej mi przypomina podkład niż korektor. Czytając opinie w internecie, panie pisały, że nie wchodzi w zmarszczki. Niestety ja jestem innego zdania. Próbowałam go aplikować na rożne sposoby i u mnie zbiera sie w zmarszczkach. Jego trwałość jest bardzo dobra. Potrafi sie utrzymać nawet do 12 godzin bez żadnego przemieszczania lub zanikania na twarzy.
Czytając moją recenzję na pewno można pomyśleć, że korektor nie sprawdził sie. Czasami trafiaja sie takie kosmetyki, ktore maja wiecej wad, ale mimo to w dalszym ciagu sa naszymi faworytami. Mimo wielu wad, takich jak opakowanie oraz to że zbiera się w zmarszczkach, bardzo go lubię i będę go polecać! Uważam, że jest to świetny produkt na codzień. Na pewno nie wysusza, co dla mnie jest ogromnym plusem! Bardzo fajnie sie z nim pracuje, jest na maxa kremowy i przede wszystkim nie jest tępy, dzieki czemu nie zrobi nam szpachli pod oczami. Pięknie stapia się z resztą twarzy. Utrzymuje się bardzo długo i nie robi plam czy prześwitów. Niestety troche przerażająca jest cena po przeliczeniu na złotówki, ale mimo wszystko bardzo polecam panią, którym zależy na naturalnym efekcie oraz które mają bardzo suchą okolicę pod oczami!