Instagram

wtorek, 24 maja 2016

L'Oreal Paris False Lash Wings Mascara

Siema! 

Tak jakoś się złożyło, że kolejny test przejdzie również mascara. Wiem, wiem, w poprzednim poście pisałam, że jestem zwolenniczką jednego tuszu, ale tak jakoś ostatnio się wydarzyło, że do mojej kolekcji trafiło kilka nowych produktów. 

Dzisiaj zrobię małe porównanie trzech produktów.W zasadzie są to prawie takie same produkty, ta sama marka, ale jednak się bardzo różnią w użytku codziennym. Mimo tego, że jest to produkt tej samej firmy, chciałabym się z Wami podzielić moimi odczuciami.
Dobra, dobra koniec tego wstępu. 
Dziś pod lupę bierzemy mascarę z L'Oreal Paris False Lash Wings Mascara.
Producent na polskiej stronie L'Oreal Paris pisze, że dzięki tej mascarze rzęsy będą jak skrzydła motyla, a objętość jest od samej nasady aż po końce rzęs. 
W zasadzie jest bardzo krótki opis na stronie producenta. Jak dla mnie kiepsko zareklamowany produkt. Po przeczytaniu tak krótkiej i mało wartościowej notki, nigdy w życiu po nią bym nie sięgnęła. 
Więcej informacji znajdziemy na stronie ezebra.pl . Z tej strony dowiemy się, że rzęsy są  podkręcone i wydłużone w zewnętrznych kącikach, że mascara posiada Asymetryczną szczoteczkę dla szeroko rozpostartych rzęs, że szczoteczka natychmiast rozciąga i wydłuża każdą rzęsę w kierunku zewnętrznego kącika oka oraz że formuła zawiera unikalne włókna o długości 1,2 milimetra, które delikatnie otulają i „rozwijają” rzęsy dla uzyskania jedwabistej i spektakularnej objętości. 
Próbowałam wejść na brytyjską stronę L'Oreal Paris, ale niestety za każdy razem wyskakiwał mi błąd :( Dlatego też weszłam na stronę Boots'a żeby przeczytać opis i niestety był tak samo 'zachęcający' jak na polskiej stronie L'Oreal. 
Jak trafiła ta mascara do mojej kosmetyczki?
Któregoś pięknego dnia, kobitki na fb strasznie się nią zachwycały. Po przeczytaniu wielu pozytywnych komentarzy, wpisałam w wyszukiwarkę nazwę tego tuszu. Kiedy zobaczyłam szczoteczkę wiedziałam od razu że się pokochamy! Szczoteczka jest taka jaką uwielbiam, nie zbiera się nadmiar tuszu na szczotce. Nie kruszy się ani nie rozmazuje do około 10 godzin ( tak więc idealny do pracy). Nie podrażnia oczu. Łatwo się go zmywa wodą micelarną. Dobrze podkręca rzęsy, ale nie powiedziałabym, że są jak skrzydła motyla :P Jeżeli chodzi o zużycie, jest w mojej kosmetyczce do dwóch miesięcy codziennego używania. Brytyjska cena w Boots to 10,99 funta, polska cena jaką znalazłam na ezebra.pl to 28,86 zł. Na stronie internetowej Drogerii Natura cena za ten produkt to 42,99 zł przeceniona z 63,99zł. Tak więc, uważam, że cena jest bardzo przystępna jak na tak dobry produkt. Pierwsze wrażenie jak najbardziej na tak!
Któregoś dnia, gdy zauważyłam, że mascara się kończy, pojechałam do sklepu w celu uzupełnienia braków. Niestety szafa L'Oreal była prawie pusta z tuszami do rzęs. Na półce była dostępna tylko taka mascara


Na pierwszy rzut oka wygląda identycznie, dlatego bez zastanowienia wrzuciłam do koszyka. Gdy kasjerka zaczęła kasować kosmetyki, dopiero zauważyłam, że kupuję inną mascarę. Otóż niby identyczna ale jednak inna mascara to L'Oreal Paris FALSE LASH WINGS MIDNIGHT BLACKS.
Czytając opisy tej mascary na polskiej i brytyjskiej stronie w zasadzie opisują ją tak samo. Mascara 
ma specjalną formułę zawierającą extra-czarne pigmenty. Ma za zadanie nadawać rzęsom bardzo głęboki kolor opalizującej, wielowymiarowej czerni. 

Niestety w moim przypadku tak nie było. Tzn. owszem, rzęsy były czarne, lecz nie widziałam wielkiej różnicy w kolorze. Szczoteczka i cena taka sama, także byłam zadowolona. Niestety do czasu... Otóż ta mascara strasznie się kruszyła, przez co robiła okropne plamy pod oczami... Używałam ją około dwóch tygodni, ponieważ chciałam dać jej drugą szansę. Niestety mascara się nie'obroniła'. Tusz na pewno nie był stary, ponieważ przy kupnie był bardzo dobrze zabezpieczony folią. Być może była jakaś trafna seria.. Wiem, że kolejnym razem jej nie kupię. 
Kolejny i ostatni produkt, który chce Wam przedstawić jest to L'Oreal Paris FALSE LASH BUTTERFLY WINGS WATERPROOF. 


Oczywiście po raz kolejny kopiłam ten produkt przez przypadek :) Będąc w Polsce zaszłam do Hebe, w celu porównania polskich cen do brytyjskich. Stwierdziłam, że kupie swoją ulubioną mascarę. Oczywiście wiadomo jak bardzo są oświetlone drogerie, przez co nie zwróciłam uwagi, że na opakowaniu jest kolor niebieski i jak byk pisze WATERPROOF! :) Porównując do dwóch poprzedników, jest on chyba najlepszy z nich wszystkich. Zapłaciłam za niego coś ok 50 zł. Z tego co widzę, na stronie Boots'a cena jest taka sama jak pozostałych, czyli 10,99 funta. Mogę ten tusz porównać do pierwszego, z tą różnicą, że jest faktycznie wodoodporny i ciężko go zmyć. Używam go tylko na specjalne okazje, gdzie rzęsy muszą wytrzymać wiele godzin. O kruszeniu się mascary nawet nie ma mowy. 
Podsumowując... 
Przedstawiłam Wam trzy prawie takie same produkty, lecz bardzo się różnią. Gdybym miała zabrać ze sobą tylko jeden tusz byłby to tusz numer jeden L'Oreal Paris False Lash Wings Mascara.
Komplenie nie polecam czarnej wersji, rozmazuje się i robi plamy. 
Jeżeli chcemy aby nasze rzęsy przetrwały całonocną imprezę, nie robiąc nam niespodzianek lub gdy mamy przed sobą długą podróż, polecam ostatni wariant L'Oreal Paris FALSE LASH BUTTERFLY WINGS WATERPROOF. 
Mam nadzieję że dotrwaliście do końca postu! :) Oraz że wyczerpałam temat maksymalnie jak się tylko dało! 
Jakie są wasze odczucia ? Miałyście styczność z tymi mascarami? Jakie są wasze spostrzeżenia? Jakie plusy? jakie minusy? Zapraszam do dyskusji! Wyraźcie swoją opinie w komentarzach! :) 
Serdecznie pozdrawiam! 
Do następnego
Mania! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz