Instagram

czwartek, 17 listopada 2016

KOBO Profesjonalne Magic Corrector Mix

Za każdym razem robiąc makijaż, dążymy aby nasza cera wyglądała perfekcyjnie. Dlatego też używamy różnego typu korektorów czy kamuflażu. Dzisiaj chciałabym napisać krótki post na temat zestawu korektorów firmy KOBO.


Bardzo długo ten zestaw leżał w mojej szufladzie i jakoś nie specjalnie miałam ochotę go wypróbować. Może dlatego, że za bardzo nie wiedziałam jak. Dopiero jak poszłam do szkoły, pani zaczęła mówić o 'kolorowych korektorach' i od razu przypomniało mi się, że mam takie kółeczko, którego nigdy nie użyłam. Od tamtej pory zaczęła się z nim przygoda.



Producent na stronie pisze, że jest to niezbędny zestaw korektorów do przywrócenia kolorytu skórze. Niezastąpiony w makijażu scenicznym i fotograficznym. Ma za zadanie rozświetlać, pokrywać niedoskonałości skóry.


Korol BIAŁY - jego zadaniem jest pokrycie niewielkich niedoskonałości cery, korekta rysów twarzy. Tak szczerze mówiąc, to nigdy tego białego koloru nie używałam (prawdopodobnie nie wiedziała za bardzo w jakim celu on jest?).  Być może byłby dobry jako baza pod makijaż oka, jako rozświetlacz lub do rozjaśniania pozostałych kolorów z paletki? Macie jakieś propozycje do czego można użyć białego korektora?
Kolor ZIELONY - jego zadaniem jest zakryć pęknięte naczynka i czerwone zmiany skórne. Jak dla mnie rewelacja. Mam pęknięte naczynko na samiuskim środku nosa, a ten korektor pokrywa go w 100%. Używam również zielonego koloru, gdy wyskoczy mi jakiś nieprzyjaciel i jest baaardzo czerwony.
Kolor FIOLETOWY - ma za zadanie maskować ciemne plamy i żółte przebarwienia. Osobiscie używam go na cienie pod oczami. Po aplikacji na cienie, fiolet zachowuje sie tak jakby rozświetlił miejsce na które położyliśmy korektor. Bardzo go lubię :)
Kolor RÓŻOWY - dla szarej, zmeczonej cery, naniesiony na łuk brwiowy i skronie rozjasni spojrzenie i usunie oznaki zmęczenia. I w tym wypadku również trudno mi się wypowiedzieć, ponieważ nie miałam okazji go użyć.




Jeżeli chodzi o opakowanie, to jest ono wykonane z mało solidnego plastiku. Na odwrocie opakowania producent wyjaśnia do czego służy produkt i w jakim celu używać poszczególnych kolorów i to jest na plus. Po otwarciu kółeczka nie czuć żadnego zapachu, natomiast gdy przybliżymy je bliżej nosa, zapach niestety jest fatalny, przypomina mi zapach przeterminowanej pomadki lub malowideł dla dzieci (fuj!). Jego konsystencja też nie powala... Przeczytałam wiele opinii na temat tego kółeczka i bardzo dużo kobiet narzekało że korektor nie współgra w żaden sposób z podkladem. Ja Nakładam go pod podkład i jest w miarę ok, ale niestety nie robi szalu, ponieważ musze nałożyć dodatkowo kolejna warstwe innego korektora. Najlepiej nakładać go palcami, ponieważ pod wpływem ciepła robi się bardzo kremowy ale i za razem strasznie tłusty, przez co później bardzo trudno pracować na nim podkładem. Trudno wydobyć go pędzlem z opakowania. Najlepiej szpatułką lub tak jak już wcześniej wspomniałam, palcem mocno przyciskając lub trąc produkt. Niestety bardzo trudno go aplikować za pomocą pędzelka. Może pędzelkiem z włosia naturalnego dałoby jeszcze radę i nie zrobiłby smug, natomiast pędzelkiem z włosia syntetycznego można zapomnieć... Mimo, że wydaje się być tłusty, w moim przypadku wysuszyl mi miejsce pod oczami... Niestety do tego stopnia, że w strefie pod oczami nigdy więcej go nie użyje. W zasadzie, jest to moja wina, ponieważ ten korektor jest za ciężki i za tępy żeby używać go w okolicach pod oczami. No ale nic, człowiek uczy się całe życie :)
Podsumowując.
KOBO Profesjonalne Magic Corrector Mix traktowalabym raczej jako kamuflaż, a nie jako korektor. Uważam, że ten produkt nie jest przeznaczony dla osób, które wykonują makijaż codzienny lub nie mają styczności i pojęcia o makijażu. Jego cena to 20 zł. Jak dla mnie, mimo tego że w mojej prywatnej kosmetyczce się nie sprawdził w 100%, jest to adekwatna cena do ilości produktu i jego wydajności. Niestety trzeba umieć lub nauczyć się pracować tymi korektorami, co według mnie nie jest to takie proste. Nie polecam osoba, które dopiero zaczynają przygodę z makijażem.
Pozdrawiam
M :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz